Przegrani ale z honorem...

Przegrani ale z honorem...

Przegrali z honorem...

Jeśli przegrywać to schodzić z boiska z podniesioną głową !

#Raport #Pomeczowy

Niestety pierwszy mecz w roli gospodarza w tym sezonie okazała się również przegranym.
Nasi zawodnicy pomimo tego, że pozostawili serca na boisku musieli uznać wyższość rywala
po raz drugi w tym sezonie. Po ciężkiej a zarazem emocjonującej bitwie, z boiska w chwale
zwycięzcy zeszła drużyna gości wygrywając 4:7.

Podobnie jak w 1 kolejce, nasza drużyna od pierwszych minut meczu, zmuszona była do notorycznej
obrony własnej bramki. Zawodnicy R.O.K.T oddając kilka zaskakujących strzałów, postraszyli nieco
obrońców Marpoli, zmuszając przy do pracy Wojciecha Mikulskiego.

Efektem takiego działania były dwie bramki strzelone przez gości, którymi pochwalić się mogą:
Kamil Stawiarski (15 minuta), oraz Adam Pankiewicz (20 minuta).
Stare piłkarskie przysłowie mówi o tym, że kto pierwszy trafi do siatki rywala,
ma zdecydowanie większe szanse na zwycięstwo. Pierwszy z nich otrzymał futbolówkę
w środkowej części połowy rywala i markując swój ruch ciała uderzył po długim słupku wprost do bramki
Naszego goalkeepera. W drugim przypadku zawodnik otrzymał piłkę posłaną z pominięciem drugiej linii pola gry
i strzelając na raty, umieścił piłkę w siatce ustalając wynik na 0:2.
Zdecydowaną winę przy drugiej bramce ponoszą obrońcy Marpoli, którzy pozwolili Adamowi Pankiewiczowi
na dużą swobodę we własnym polu karnym.

Na całe szczęście tego dnia instynkt strzelecki włączył się również Naszemu
rozgrywającemu - Jakubowi Ciesielskiemu. Wszystko rozpoczęło się po rzucie rożnym,
który egzekwował Łukasz Głowacki. Nazywany wśród kolegów "Głową" nie dograł jednak piłki
do Ciesielskiego na główkę, a na idealnego volleya.

Niekryty w polu karnym przeciwnika Jackob potężnym strzałem w 25 minucie meczu ustawił wynik na 1:2.

W dalszej części pierwszej połowy znowu przeważał zespół R.O.K.T, trafiając w słupek bramki Mikulskiego,
czy też trafiając w 28 minucie za sprawą Kamila Stawiarskiego na 1:3.
Stało się tak, gdyż w tej sytuacji zawinił kapitan gospodarzy.
Zawodnik pokazując się do gry Łukaszowi Głowackiemu,
otrzymał podanie, które przechwycił Stawiarski i nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia.

Drużyna przegrywała już 1:3 ale to był mecz Jakuba Ciesielskiego.
Pod koniec pierwszej połowy, w 40 minucie spotkania zawodnik zdobył kolejną bramkę kontaktową.
Tym razem mieliśmy analogiczną sytuację jak na 1:3 z tym, że stratą piłki przed własnym polem karnym
popisał się zawodnik Maks Prusik. Nasz snajper, przejmując piłkę, technicznym strzałem
pokonał bramkarza gości. Zrobiło się już 2:3. Niestety goście zeszli do szatni
z zaliczką dwóch goli, gdyż wynik na 2:4 potężnym strzałem z rzutu wolnego
(wewnętrzną częścią stopy) ustawił ponownie Adam Pankiewicz.

Mecz z obydwu stron stał na wysokim poziomie.
Uderzenie od rywala, egzekwowało przygotowanie kolejnego ciosu na jego barki.

Po pięciominutowej przerwie na murawie pojawi się ponownie zawodnicy obydwu drużyn.
FC Marpoli musiało otrzymać porządny zimny prysznic na głowę, gdyż już w 46 minucie do siatki po raz trzeci
trafił Jakub Ciesielski. Znowu analogiczna sytuacja jak w przypadku pierwszej bramki Jakuba.
Po raz kolejny dogrywał Głowacki, tym razem piłka wpadła do siatki po zagraniu głową.
Zawodnik tym trafieniem dał impuls do walki !

Można zaryzykować stwierdzenie, że druga połowa była trochę odbiciem lustrzanym pierwszej połowy, gdyż
po golu na 3:4, padały kolejne akcje ofensywne R.O.K.T, które zakończyły się trafieniem w słupek.
Groźną sytuację po bramką rywala miał również Sebastian Kara strzelając piłkę głową.
Przytomnie w obronie zachowywał się również Jonatan Kawczyński, który wyłuskiwał piłkę z nóg rywala.
O dużej dawce szczęścia mogli mówić piłkarze R.O.K.T w dwóch sytuacji w której Mateusz Luedtke trafił
w poprzeczkę. Akcja ta zwiastowała jednak kolejną bramkę dla Marpoli.
Stało się tak ponownie za sprawą Jakub Ciesielskiego, który trafił do siatki
rywali po raz czwarty w 60 minucie spotkania. Przemysław Sareło zagrywając
piłkę do środka, uruchomił Łukasza Głowackiego, który zagrał piłkę w uliczkę
do popularnego "Matego". Nasz skrzydłowy obrońca strzelając na bramkę rywala
trafił w słupek. Piłka została co prawda wybita przez Maksa Prusika, ale trafiła
ponownie wprost pod nogi Luedtke, który zagrał
na pamięć w pole karne, gdzie potężnym strzałem w prawy dolny róg popisał
się ponownie Ciesielski. Zrobiło się Nam już 4:4.

Gdy ktoś myślał, że to koniec wrażeń w tym meczu, to bardzo mocno się mylił.
Na odpowiedź nie trzeba było czekać zbyt długo w 65 minucie zawodnik
Maks Prusik oddał zaskakujący strzał na bramkę Wojciecha Mikulskiego,
po którym padła bramka na 4:5. Bramka była tak pięknej urody, że
śmiało powinna kandydować do bramki sezonu.
Niestety w tym momencie Nasza drużyna miała problem z podniesieniem się do walki.
Po stracie piłki pod polem karnym rywala, futbolówka trafiła bardzo szybko
do Maksa Prusika, który potężnym strzałem w okienko, zaraz za połowy
pokonał Naszego bramkarza.
Z szacunkiem dla rywala warto przyznać, że gol - stadiony świata !

Na kolejną bramkę również nie trzeba było zbyt długo czekać.
Tym razem na listę strzelców wpisał się Kacper Warsiński, który w 80 minucie
spotkania otrzymał piłkę sprawowaną przez Mikulskiego i kiwając dwóch
obrońców trafił do bramki po raz szósty na 4:6.

Na ostatnim kwadransie gry bramkarz gospodarzy zmuszony był
do kolejnych interwencji ratując drużynę Marpoli, która
odpowiedziała również ogniem w rywala po strzałach Sebastiana Kary
oraz Marka Wasilewskiego. Niestety w 84 minucie wynik spotkania
na 4:7 ustawił ponownie Kamil Stawiarski.


Reasumując powyższe rozważania należy powiedzieć iż przyczyna porażki na pewno leżała w brakach taktycznych zawodników. Brak rozegrania piłki, zza głęboko schowani zawodnicy za plecami rywala, mniej ruchu
i swobody gry oraz dziury w obronie to chyba główne elementy, które wpłynęły na wynik spotkania.

Sportowa złość mówi jednak, że do rywala odnosimy się z szacunkiem.
Dlatego do R.O.K.T napływają od Naszego zespołu, gratulacje za zwycięstwo i podziękowania za walkę !

Na końcu naturalnie wyłoniono największe gwiazdy tego meczu.
Bezapelacyjnie w obozie gospodarzy na to miano zasłużył Jakub Ciesielski, w drużynie gości
ten tytuł przypadł Adamowi Pankiewiczowi.

Jedno jest pewne w rewanżowym meczu na wiosnę, wynik spotkania zostanie odmieniony na Naszą korzyść.
Po tym spotkaniu, znaleźliśmy się w tabeli PlayArena Gdańsk na miejscu 9.
Czekamy na Nasze pierwsze trzy punkty w tym sezonie !


#Reasumując

FC MARPOLI 4:7 R.O.K.T
Bramki: Ciesielski 25', 40', 46', 60', - Stawiarski 28', 84', Pankiewicz 45', Prusik 65', Warsiński 80',

MVP FC MARPOLI: Jakub Ciesielski
MVP R.O.K.T: Adam Pankiewicz

#PomeczoweNoty
(Skala 1-10)

1. Wojciech Mikulski - 8 (robił co mógł)
26. Bartłomiej Żołnowski - 5 (dużo strat)
4. Łukasz Głowacki - 8 (trochę słaby mecz, ale 2 asysty)
3. Jakub Ciesielski - 9.5 (snajperski instynkt)
66. Przemysław Sareło - 7 (dużo ofensywy, dużo walki)
2. Mateusz Luedtke - 7 (dużo ofensywny, dużo walki)
11. Sebastian Kara - 6 (trochę za mało ofensywy)
8. Jonatan Kawczyński - 6.5 (dużo walki w obronie + rozgrywania)
6. Michał Ogrocki - 4 (mało pewności jak na debiut)
15. Marek Wasilewski - 6 (trochę za mało ofensywy)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości